ładuję stronę...
menu
Mieszkanie architekta: projekt osobisty

Mieszkanie architekta: jak projektuje się dla siebie?

Projektowanie dla siebie to najbardziej ekscytujące, ale i wymagające doświadczenie. Na co dzień w AMJ studio projektuję domy i wnętrza dla innych – dostosowuję się do potrzeb, gustu, trybu życia. Ale kiedy przyszło do stworzenia przestrzeni dla siebie i mojej żony, wszystko zaczęło się od bardzo osobistych pytań: jak chcemy mieszkać? Co nas uspokaja? Co nas inspiruje? Co nas irytuje na co dzień – i jak tego uniknąć?

Nasze mieszkanie ma 65 m². Od początku wiedzieliśmy, że kluczem będzie maksymalne wykorzystanie każdego centymetra – ale bez kompromisów estetycznych. Chciałem, żeby było spokojne, naturalne i dobrze przemyślane. A przede wszystkim – funkcjonalne.

Przedpokój – więcej niż tylko wejście
 

Po wejściu do mieszkania pierwsze, czego potrzebujemy, to miejsce na drobiazgi. Dlatego zaprojektowałem konsolę o obłych kształtach, która mieści wszystko – od kluczy po okulary. Blat z konglomeratu, dopasowany odcieniem do ściany i lustra, wykończyliśmy eleganckim wywinięciem, a ścienne panele z wyraźną fakturą dodają głębi. Co ciekawe – to właśnie od tych paneli zaczęliśmy cały projekt. Potem dopasowałem do nich mebel, światło, materiały.
 

Nieprzypadkowo pojawiły się też duże lustra w korytarzu – nie tylko powiększają optycznie przestrzeń, ale też pozwalają światłu naturalnemu dotrzeć głębiej.


Pierwotny układ mieszkania nie zakładał szafy w przedpokoju. Dlatego zdecydowaliśmy się przesunąć ścianę sypialni o 60 cm – ta zmiana pozwoliła nam wygospodarować miejsce na dwie zabudowy. Jedna mieści kurtki, druga – moją ulubioną część…

Szafa gospodarcza – skryty bohater mieszkania

 
Za szałwiowymi frontami kryje się strefa, którą uwielbiam projektować – i z której jestem wyjątkowo dumny. Wszystkie domowe sprzęty: odkurzacz, suszarka, deska do prasowania – mają tu swoje dokładnie wymierzone miejsce. Jest też wysuwane cargo na środki czystości – wąskie, wysokie i bardzo pojemne. Wbudowane gniazda, odpowiednia wysokość, dostęp z każdej strony – to drobiazgi, które naprawdę zmieniają komfort codziennego życia.

Łazienka – małe zmiany, wielkie efekty

 
Każdy centymetr łazienki musiał być dobrze przemyślany. Zmniejszyłem długość prysznica, co pozwoliło wprowadzić wysoką szafę w zabudowie – idealną na ręczniki, kosmetyki i pranie. W prysznicu zaprojektowałem wnęki na kosmetyki, wykończone płytkami – dzięki temu są niewidoczne od wejścia, a przestrzeń wygląda estetycznie i czysto.

Pralka znalazła swoje miejsce pod umywalką – zastosowałem wyższą zabudowę z umywalką podblatową. Każdy schowek ma tu swoje uzasadnienie – i wszystkie razem sprawiają, że łazienka nie tylko dobrze wygląda, ale też świetnie funkcjonuje.
 
Prywatne dodatki – toaletka i biurko

Dzięki proporcjom sypialni udało się zmieścić szafę na całą ścianę i... wymarzoną toaletkę dla mojej żony. Z kolei moje miejsce do pracy w domu – choć na pierwszy rzut oka niewidoczne – ukryte jest w zabudowie salonu. Dzięki systemowi chowanych frontów wystarczy otworzyć fronty, by pojawiło się pełnoprawne, ergonomiczne biurko, z półkami, wysuwaną półką na klawiaturę i miejscem na monitor. Takie ukryte miejsce pracy to miejsce na kolekcję Lego, które pojawia się tylko wtedy, gdy korzystamy z biurka.

 
Zamknięta zabudowa miała stworzyć jednolitą płaszczyznę – bez blend, bez podziałów – co wymagało naprawdę precyzyjnej współpracy z wykonawcami. Uchwyty są frezowane w drewnie, a fronty wykończone fornirem, więc wszystko płynnie się ze sobą łączy. Ważne dla mnie było, by fronty bez dodatkowych podziałów oraz schowane uchwyty nie zaburzały harmonii całego wnętrza.

Po przeciwległej stronie salonu, po drugiej stronie stołu dla przeciwwagi zaprojektowałem ażurowy, wolnostojący regał na książki i rodzinne pamiątki.

Inspiracją dla projektu stołu była natura - kształt nawiązuje do chmury i takie nawiązania możemy jeszcze znaleźć na stoliku kawowym, lustrze w łazience czy uchwytach mebli w przedpokoju.

Kuchnia – więcej przestrzeni, mniej chaosu

Kuchnia to połączenie trzech rodzajów frontów – forniru, ciepłej szarości i szałwii. Ważnym elementem była funkcjonalność: ukryty ekspres do kawy w zamykanej wnęce, szuflady na dodatki, oraz cargo na przyprawy i oleje. Takie rozwiązania uwalniają blat i sprawiają, że kuchnia zawsze wygląda schludnie.
 
 

Materiały, kolory, kształty – jak to wszystko połączyć?


W całym mieszkaniu zależało mi na spokojnych, naturalnych barwach i miękkich kształtach. Delikatne płytki o strukturze kamienia, drewno dębowe w różnych odcieniach – wszystko dopasowane na podstawie wielu prób i porównań. Każdy element – od stołu w kształcie chmury po organiczne uchwyty – miał być nie tylko piękny, ale też przyjazny w codziennym użytkowaniu.

Zależało mi, żeby to mieszkanie było spójne, praktyczne i po prostu... nasze. Takie, do którego chce się wracać. A jednocześnie – żeby było naszą wizytówką: przykładem tego, że nawet niewielka przestrzeń może być przemyślana w każdym calu.

Kamil Paszek | AMJ studio


POLECANE artykuły

Z perspektywy projektanta
#1 Rozmowa z projektantem wnętrz

Urządzanie kuchni to coś więcej niż zaplanowanie, postawienie szafek i podłączenie urządzeń. To coś więcej niż żmudna praca projektanta. Tworzenie aranżacji kuchennych może stać się prawdziwą pasją i przyjemnością. Jak wygląda mieszkanie profesjonalisty z branży projektowania wnętrz - rozmowa z Kasią Szostakowską.

czytaj więcej
X F